Znasz swój biznes, tworzyłeś go długo i z wyrzeczeniami, od dawna ze wspólnikiem macie rozdzielone obowiązki, zdobyliście zaufanie banków i kontrahentów, a Wasi zaufani pracownicy są lojalni. Cieszysz się na myśl o odcinaniu kuponów od sukcesu i nagle… ktoś umiera – Ty lub Twój wspólnik.

Ale spokojnie, przecież w Waszej umowie spółki prawnik napisał co się w takim przypadku ma zadziać. Hmmm, tylko nie określono skąd wziąć na to pieniądze, prawda?

  • Czy myślisz, że wdowa/wdowiec ułoży sobie życie i nie będzie się wtrącać w Twoje sprawy biznesowe?
  • Jak długo będziesz w stanie ogarniać również te nowe obowiązki/tematy, za które odpowiadał zmarły wspólnik?
  • Zastanów się czy spadkobiercy mogą, chcą i potrafią zastąpić zmarłego wspólnika (zwłaszcza jeśli wśród nich są małoletnie dzieci)…
  • Wykupienie udziałów od rodziny zmarłego to nie będzie drobna formalność… Z czego ją sfinansujesz?

Możesz się uspokajać, że najwyżej zastawisz dom (kredyt) lub sięgniesz po Wasze oszczędności (emerytalne, posagowe, itp.). A wdowa/wdowiec po wspólniku na pewno ufnie i bez kłopotu poczeka miesiąc albo trzy na zorganizowanie tych środków. Z pewnością nie będzie słuchał podszeptów „rodzinnych doradców”, choćby na temat metody wyceny wartości Waszej firmy. Hmmm…

Czy wiesz z kim szybko załatwiam temat ubezpieczenia wspólników? Z tymi biznesmenami, którzy zbudowali swój sukces dzięki upadkowi konkurencyjnej firmy wskutek opisanych wyżej sytuacji. Rozumiem, że jeszcze nigdy nie umierałeś, ale zadaj sobie tych kilka pytań, które są wynikiem doświadczeń moich klientów.

Porozmawiajmy. Zaproś też swojego księgowego i prawnika. Ubezpiecz się mądrze.

A jeśli prowadzisz jednoosobową działalność gospodarczą, to może być jeszcze gorzej…